MODEL
Test - Suzuki Jimny /mendelmax/
Nadwozie
Suzuki Jimny to najmniejsze produkowane obecnie auto terenowe. U wielu ludzi wywołuje on na twarzy uśmiech politowania, jednak na ogół szybko opadają szydercze kąciki ust, a średnica gałek ocznych rośnie dramatycznie w chwili, gdy zobaczą Jimny'ego w akcji. Jego niewielkie rozmiary dają mu manewrowość, której próżno szukać w większych terenówkach. Tam gdzie wielki, drogi SUV próżno szuka drogi między drzewkami, najtańsza terenówka na rynku po prostu jedzie. Masa wynosząca katalogowo 1090kg (1.3 benzyna) powoduje, że Jimny przelatuje z gracją przez błota, w których dwutonowe potwory toną jak kamień. Wyjątkowo krótki rozstaw osi i jeszcze krótsze zwisy dają Jimny'emu kąty nieosiągalne dla innych modeli. Tu jednak należy wrzucić odrobinę dziegciu- inżynierowie, kierując się ładnym wyglądem zaprojektowali zderzak, który znacznie ograniczył możliwości terenowe naszego autka. Brawo...
Wnętrze
Wnętrze Jimny'ego przypomina rozmiarami pudełko po butach. Tylne siedzenia prawdopodobnie znalazły się tam tylko ze względów stylistycznych, bo w dłuższej trasie niewygodnie będzie każdemu powyżej 10 roku życia. Ich wielką zaletą jest możliwość niezależnego opuszczenia oparć, co pozwala dramatycznie zwiększyć powierzchnię ładunkową. Bagażnik przy postawionych oparciach foteli mieści gaśnicę, apteczkę, parasol i 14 cegieł... ale o tym później.
Użyty do wykończeń plastik jest twardy jak kamień i aż krzyczy „wykonano mnie tanio”, co zdaje się być dość typowe dla samochodów Japońskich. Siedzenia jednak są stosunkowo wygodne (nie liczmy na luksusy, ale też nie spodziewajmy się dramatu, z Jimny'ego naprawdę można wysiąść po kilkuset kilometrach i czuć się dobrze), i co ciekawe, w bogatszych wersjach standardowo podgrzewane!
Znacznie lepsze wrażenie robi wnętrze wersji Elegance, wyposażone w skórzaną tapicerkę. W pakiecie Elegance otrzymujemy także podgrzewane lusterka zewnętrzne- element bardzo przydatny a niestety niedostępny w wersjach tańszych.
Odrobiną luksusu są elektrycznie regulowane lusterka, szyby i zamek centralny w wersjach comfort i elegance. Samochód nie posiada miliona schowków z których i tak nikt nie korzysta, co akurat osobiście uważam za zaletę, gdyż przynajmniej w moim przypadku ułatwia to utrzymanie porządku. W nadkolach bagażnika znajdziemy małe pojemniczki na drobiazgi (np. manometr, zapasowe żarówki itd.), schowek przy kolanach pasażera jest całkiem pojemny... i próżno szukać więcej skrytek.
Audio
Seryjny system audio zdaje się być zamontowany tylko po to, by wskazać nabywcy miejsce montażu właściwego nagłośnienia. Dwa malutkie głośniki umieszczone w nogach kierowcy i pasażera dyskwalifikują Jimny'ego na tym polu. A szkoda.
Pewną pociechą jest natomiast zastosowanie radia w standardzie 2DIN, co umożliwia wybór bardzo dobrych odtwarzaczy dostępnych na rynku. W tylnych plastikach znajdują się również miejsca do umieszczenia dodatkowych dwóch głośników, więc Jimny jest pod tym względem dość rozwojowy.
Silnik
W naszej malutkiej terenóweczce wybór jednostki napędowej jest bardzo ograniczony- obecnie pod maską możemy znaleźć tylko dwa silniki- jednostkę benzynową oraz diesla.
Silnik benzynowy o pojemności 1.3 litra oznaczany przez Suzuki jako M13A to jednostka o stosunkowo nowoczesnej konstrukcji. Silnik wykonany jest w całości z aluminium i posiada 16 zaworów napędzanych bezpośrednio z dwóch wałków rozrządu, połączonych z wałem długim łańcuchem. Skutkiem takiej konstrukcji jest dobra ekonomiczność, kultura pracy oraz niewielka masa, jednak rodzi to pewne obawy odnośnie trwałości i bezobsługowości (o ile cokolwiek poza akumulatorem w świecie nowoczesnej motoryzacji można określić „bezobsługowym”) w długiej perspektywie czasu. Niewielkie wymiary powodują, że silnik zadowala się niewielkimi ilościami płynów, co obniża koszty eksploatacji.
Inżynierowie postanowili zastosować stosunkowo krótki skok tłoka (69.5mm) względem średnicy cylindra (78mm), co owocuje koniecznością pracy silnika na dość wysokich jak na terenówkę obrotach. Ta konstrukcyjna niedogodność rekompensowana jest w pewnym stopniu przez zastosowany system zmiennych faz rozrządu (VVT) na zaworach dolotowych. Ostatecznie, silnik maksymalny moment 110Nm rozwija dopiero przy 4100rpm a do maksymalnej mocy 85 koni piąć się musimy aż do 6000rpm. W momencie przekroczenia 5500rpm dźwięk silnika do złudzenia przypomina... elektryczną szczoteczkę do zębów.
Pocieszające jest jednak to, że większość codziennej jazdy można spokojnie prowadzić w zakresie od 2 do 3 tys. obrotów. Producent podaje średnie zużycie paliwa na poziomie 7.3 litra, co jest wartością zbliżoną do uzyskiwanej w naszych testach, należy się jednak spodziewać spalania raczej w okolicach 8 litrów.
Silnik diesla 1.5DDiS to jednostka, o której dość ciężko znaleźć szczegółowe informacje. Na papierze wygląda nawet dość obiecująco, mając 86 koni przy 3750rpm i aż 200Nm przy 1750 rpm, jednak nie możemy zapominać o kilku detalach w tym równaniu.
Po pierwsze, diesel jest cięższy od wersji benzynowej o niemal 100KG! Taka dodatkowa masa zawieszona nad przednią osią oznacza znaczne pogorszenie nie tylko zdolności terenowych samochodu, ale także jego osiągów na drodze. Na domiar złego, wlot intercoolera na masce... nie jest wlotem intercoolera. Wypukłość ta służy tylko zmieszczeniu pod maską silnika, a intercooler znajduje się w zderzaku- miejscu wyjątkowo wyeksponowanym na kamienie i inne przeszkody. Ponadto, specyficzne oddawanie mocy przez diesla i turbodziura czynią jazdę w terenie mniej płynną i przewidywalną.
Średnie spalanie podawane przez producenta wynosi 6.1 litra. Co może okazać się wkrótce istotne, silnik spełnia normę Euro IV.
Skrzynia biegów
W Jimnym dostępne są skrzynie manualne i automatyczne. Osobiście miałem jak dotąd przyjemność testować jedynie 5-cio biegową skrzynię manualną z silnikiem 1.3. Jest ona zestopniowana bardzo krótko, co jest znów ukłonem w stronę jazdy terenowej, gdzie dobór przełożenia nie stanowi problemu. Mocne przełożenia pozwalają również na zadziwiająco dynamiczne starty, o ile oczywiście potrafimy szybko zmieniać biegi. Praca skrzyni nie należy może do aksamitnych, niemniej nie stanowi rozczarowania. Odrobiny przyzwyczajenia wymaga jednak z początku długi drążek, którym posługujemy się mając ciało ustawione w pozycji znacznie odmiennej od tej z aut osobowych. Kierowcy autobusów IKARUS nie powinni mieć z tym jednak problemów.
Skrzynia automatyczna nie wydaje się najlepszym pomysłem w tym przypadku. Charakterystyka pracy silnika 1.3 wymaga pewnej dozy przewidywania na drodze, czego skrzynia automatyczna nie potrafi. Co gorsza, ograniczamy wtedy już i tak niezbyt imponujące osiągi. Niespodziewana zmiana biegu zimą w zakręcie również może spłatać psikusa przy napędzie na tył. Automat dodaje też 15kg do masy auta- niby niewiele, a jednak.
Napęd 4x4
Wszystkie wersje Jimny'ego wyposażone są w układ napędowy o dumnej nazwie Drive Action 4x4. W swej istocie jest to układ bardzo prosty- napęd przekazywany jest zawsze przez łańcuch, standardowo na tylną oś. Guzikiem na desce rozdzielczej możemy włączyć tryb 4WD, który powoduje, że elektryczny siłownik dopina na sztywno przedni wał napędowy, a podciśnieniowe sprzęgiełka umieszczone w piastach łączą koła z półosiami. Kolejny guzik uruchamia drugi siłownik, który odblokowuje przekładnię planetarną dającą nam terenowe przełożenie 2:1. Brak centralnego mechanizmu różnicowego uniemożliwia jazdę 4x4 w warunkach dobrej przyczepności, co jest szczególnie irytujące w czasie jazdy w zmiennych warunkach. Co gorsza, sprzęgiełka mają określoną żywotność, więc włączanie i wyłączanie napędu 4x4 co chwilę też nie jest najlepszym pomysłem.
W terenie przełożenie 2:1 spisuje się bardzo przyzwoicie, choć czasem chciałoby się aby było ciut mocniejsze. Niestety elektryczne wnętrze reduktora nie nastraja optymistycznie przed wjazdem w naprawdę głęboką wodę.
Zdolności terenowe
Wspomniana już niewielka masa i rozmiary czynią cuda. Jednakże, aby zachować pewien obiektywizm należy przyjrzeć się też słabym stronom. Pierwszą jest wspomniany już zderzak, który poza ograniczeniem kąta wejścia uniemożliwia wpasowanie najmniejszych dostępnych opon MT (215/75R15) bez dokonania istotnych modyfikacji. Drugi problem stanowi brak wyprowadzeń odpowietrzeń z mostów i reduktora, co może skończyć się tragicznie zwłaszcza dla tego drugiego. Obie te wady można jednak łatwo wyeliminować we własnym zakresie.
Konstrukcja ramowa ma stosunkowo niski środek ciężkości, co teoretycznie daje nienajgorsze możliwości trawersowania, pogarszane jednak przez miękkie zawieszenie. Ta miękkość jednak jest niezbędna, gdyż umożliwia Jimny'emu bardzo dobre wykrzyże, co zawdzięczamy również najbardziej konserwatywnej części świadczącej o przeznaczeniu małego Suzuki- dwóm prawdziwym, sztywnym mostom. Tym Jimny zawstydza wiele SUV'ów z niezależnym zawieszeniem, które cieszyć może chyba tylko niemieckich dziennikarzy motoryzacyjnych.
Brak blokad mostów może być nieco irytujący, jednak jest w pewnej mierze rekompensowany przez wspomniane wykrzyże i manewrowość- jeśli nie możemy przeszkody przejechać to prawie na pewno uda nam się ją jakoś ominąć. Wiskotyczny wiatrak chłodnicy silnika nie znosi zbyt dobrze zanurzania w wodzie, jednak jest bardzo niezawodny, prosty i wydajny.
Reasumując, samochód jak każdy wymaga pewnych przygotowań do jazdy w prawdziwym terenie, jednak za stosunkowo niewielkie pieniądze można już osiągnąć niezły efekt. Modyfikcje bardziej zaawansowane, jak np. blokady mostów to już niestety tysiące złotych.
Prowadzenie i bezpieczeństwo
Kupując Jimny'ego należy pamiętać o tym, że jest to auto terenowe, więc prowadzi się jak auto terenowe. Jest miękkie, buja się na boki i okrutnie skacze na nierównościach drogi. Na śliskiej nawierzchni przy napędzie na tył, potrafi bardzo agresywnie nas zaskoczyć. Jest to po części wina bardzo lekkiego tyłu pojazdu, co można w znacznej mierze naprawić, dociążając go odpowiednio. Ja w okresie zimowym umieszczam w bagażniku wspomniane wcześniej 14 cegieł, co znacznie poprawia zachowanie Jimny'ego. Seryjne hamulce są bardzo słabe, a działanie układu ABS pozostawia wiele do życzenia, co w połączeniu z miękkim nadwoziem i niewielkimi rozmiarami czyni auto stosunkowo mało bezpiecznym, pomimo posiadania dwóch poduszek powietrznych.
Jednak nawet zwykłe, codzienne prowadzenie tego autka daje niesłychanie dużo frajdy i adrenaliny, których próżno szukać w pełnych elektronicznych wspomagaczy SUV-ach. Nie potrzeba mi 20 poduszek powietrznych i ESP mówiącego mi „hola hola, tego ci nie wolno!”, potrzeba mi auta, które jest narzędziem w moich rękach, a nie osobnym bytem. I Jimny taki właśnie jest- zrobi dla was to, o co go poprosicie.
Podsumowanie
Wbrew temu, co koniecznie chce nam wmówić dział marketingu Suzuki, Jimny nie jest autkiem dla kobiety na dojazdy po bułeczki do piekarni. Pod ładnym nadwoziem z uśmiechniętą buzią i wielkimi oczami czyha prawdziwa terenówka, dinozaur tego wymierającego gatunku. Nie jest to auto pozbawione wad, niemniej wszystko to są drobiazgi wobec tego, co Jimny może nam dać.
Chcesz kupić auto rodzinne? Zapomnij o Jimnym. Chcesz auto wygodne, nowoczesne, doskonale prowadzące się, szpanerskie itd.? Też zapomnij o Jimnym.
Jeśli natomiast masz ochotę jeździć cały dzień z uśmiechem od ucha do ucha i świadomością, że auto nie zawiedzie nawet w trudnych warunkach, oraz nie musisz przedłużać sobie niektórych narządów wyglądem samochodu, Jimny jest dla ciebie.
opracował: Mendelmax