MODEL

Jeep - Grand Cherokee (1999-2004)

 

WJ LIFT (+40mm) - Opis realizacji według Krzyś1

 

Jest to drugi lift, który zrobiłem w swoim aucie. Pierwszy lift, to zestaw sprężyny i amortyzatory OME dedykowany do WJ/WG. Zestaw jest opisany przez producenta jako +40mm. Do wyboru mamy dwie twardości sprężyn do przodu i do tyłu.

Przód OME936 - +50-90 kg OME935 - +0-40 kg
Tył: OME945 - +50-90 kg OME944 - +0-40 kg

Ja wybrałem do przodu twarde (ze względu na zderzak i wyciągarkę), do tyłu standard. Zestaw kupiłem i zakładałem u dystrybutora, w firmie Trasek w Gdańsku. Ciekawostką jest, że sprężyny są asymetryczne, oznaczone są literami A i B, sprężyny A są dłuższe należy zamontować je od strony kierowcy. Rzeczywisty lift nie odbiega dużo, od wartości podanych przez producenta, przód podniósł się o około 35 mm, tył o 40 mm. Auto prowadzi się świetnie na tym zestawie, znacznie lepiej niż oryginał.

Kolejnym zakupem po lifcie, były opony. Wybór padł na sprawdzone BFG AT. Na felgę 17" najmniejszy rozmiar to 245/75, co daje 31,6 cala średnicy. Niestety, opona okazała się za duża przy tym lifcie, obcierała przy wykrzyżach i nie tylko. Zakup dystansów odsuwających felgę od piasty, nie wiele pomógł. Zostałem więc zmuszony do kolejnego podniesienia Jeepa.

Założenia większego liftu były takie: a) nie pogorszyć prowadzenia b) wykorzystać jak najwięcej oryginalnych części (auto z założenia jest wyprawowe, zawsze łatwiej będzie kupić w jakimś np. kirgistanie oryginalny wahacz niż JKS czy RE) c) zrobić to tak, żeby było demontowalne, jeśli nie wyjdzie punkt a d) przy okazji zrobić konserwacje podwozia (okazało sie najbardziej pracochłonne)

Ponieważ chciałem dalej jeździć, na sprężynach OME, postanowiłem dołożyć do nich dwucalowe podkładki. Podkładki zamówiłem u kolegi z forum Misiek_87 (polecam!) i zabrałem się do roboty.  Najpierw umyłem dokładnie podwozie Karcherem (żeby mieć dobry dostęp podniosłem jeden bok hiliftem) .W niektórych miejscach np. w tylnych nadkolach konserwacja trzymała się tak słabo, że usunełem ją całą.

 

Następnie, ustawiłem samochód na kołkach i zabrałem się do demontażu sprężyn przednich. Po odkręceniu amortyzatora i łącznika stabilizatora, sprężyny można wyjąć bez ściągacza. Amortyzator najłatwiej odkręcić na dole (dwie śruby fi8). Z tyłu robimy podobnie, z tym że najlepiej najpierw zdemontować A-wahacz (trzy śruby nad tylnym mostem i po jednej w tulejach), łatwiej wtedy wyjmiemy sprężyny.  Po usunięciu sprężyn, zdemontowałem resztki nadkoli (poprzecierane przez opony) zabrałem się do konserwacji. Miejsca w których była rdza oczyściłem szczotką, pozostałości rdzy pozbyłem się ordzewiaczem. Na szczęście takich miejsc nie było dużo, najbardziej zardzewiałe były kielichy w których siedzą sprężyny i tylny most. Pomalowałem to wszystko podkładem, a następnie farbą. Potem, całość pomalowałem środkiem konserwującym, pierwsza warstwa pędzlem, druga i trzecia wałkiem, a potem sprayem. Nabrałem takiego rozpędu, że zakonserwowałem tak całe podwozie, zabrało mi to tylko tydzień :).

Wszystko ładne i pomalowane, więc trzeba zacząć składać całość. Ponieważ mój lift będzie miał wielkość, około 3,5 cala potrzebuję więcej elementów niż same podkładki. Elementy przygotowali zaprzyjaźnieni fachowcy wg moich rysunków.

W kolejnym kroku zamontowałem przedłużenia odboji. Z przodu, sprawa jest prosta, wystarczy między obudowę odbojnika a ramę wstawić dystans, w moim przypadku był to prostokątny profil o wysokości 50 mm. Z tyłu zamontowałem odbój który dostałem razem z podkładkami (okrągła metalowa tuleja o średnicy org. odboju), żeby go zamontować trzeba w oryginalnym odboju nagwintować otwór (fi 8) i przykręcić przedłużenie.

 

Podkładki montuje się nad sprężyny, między podkładki a sprężyny trzeba włożyć oryginalną przekładkę gumową. Żeby wyeliminować ewentualne stuki, górną część (tą od strony kielicha) podkładek, posmarowałem "mazidłem", w moim przypadku był to silikon dekarski - skrzyżowanie silikonu i smaru ŁT, jest gęsty i elastyczny. Żeby włożyć sprężyny, trzeba je ścisnąć ściągaczem do sprężyn.

Do przedłużenie tylnego łącznika stabilizatora, też zastosowałem profil 50 mm.

Przedłużyłem też amortyzatory, jak widać na poniższych zdjęciach.

Z tyłu, między a-wahacz, a most wstawiłem dystans pospawany z ulubionego profilu (50 mm). Dzięki temu, tuleje wahacza i sierżant (widoczny na zdjęciu) mogą pracować we właściwym zakresie (jak ktoś zerknie na budowę takiej tulei będzie wiedział o co chodzi).

Do tego zamontowałem obniżenie mocowania drążka panharda firmy Rough Country oraz przedłużenie wąsa przekładni kierowniczej, tej samej firmy. Aha, w międzyczasie "fachowcy" przerobili drążek panharda na regulowany, no i dotarł nowy amor skrętu od Moo Moo Jeep.

Mimo że podczas jazd próbnych nie miałem żadnych drgań, ani wibracji, zdecydowałem się obniżyć mocowanie reduktora. Zrobiłem to, ponieważ przedni wał pracował pod dużym kątem,  Obniżyłem mocowanie reduktora o 15 mm. Sprawa dosyć prosta, między ławę na które leży reduktor a ramę, wstawiłem tulejki. Śruby trzeba dać dłuższe, zewnętrzna 140/fi10 tw. 10,9, starą śrubę zewnętrzną przykręcamy jako wewnętrzną.

Poniżej widać, że samochód jest szyty na miarę, mam dosyć niski wjazd do garażu, w tej chwili zostało 2 cm luzu, więc już z liftem nie poszaleje. Na zdjęciu obok, widać rozwiązanie które wymyśliłem, umożliwiające podnoszenie samochodu hiliftem, i równocześnie jest to mocowanie bocznych rur.

Zdjęcia auta po lifcie:

Na razie tyle, czeka mnie jeszcze przedłużenie łącznika przedniego stabilizatora, albo kupienie dłuższego. No i wahacze. Tutaj pomysły są różne: obniżenie mocowania wahaczy, regulowane wahacze, albo dłuższe wahacze. Najprostsze,  najlepsze  i najdroższe niestety rozwiązanie, to regulowane wahacze, niestety do WJ nie ma jeszcze zbyt dużego wyboru, robi np. JKS ale kpl. na przód w stanach kosztuje 700$. 

Pierwsze jazdy już były, nie jest źle, ale jednak trochę gorzej. Natomiast nic nie obciera, co wcześniej doprowadzało mnie już do szału, no i wygląda fajnie. Jutro jestem umówiony na geometrie, zobaczymy co wyjdzie.

 


opracował: Krzysiek Mielczarek (Krzyś1 - @ )

 

JEEPnieci SQUAD - Copyrights
  • google