Jeep - Wrangler (1987-1995)

Wyciągarka elektryczna

Wyciągarka elektryczna to bardzo przydatny sprzęt, pomijam już fakt iż można samemu się wyciągać z większych opresji, wyciągarka często przydaje się tam gdzie hol albo kinetyk nie dają rady. Wyciągarki maja różne moce, przyjmuje się zasadę iż powinna ona mieć uciąg trzy razy większy niż masa pojazdu. Czyli zakładając że wrangler waży około 1500 kg, wyciągarka powinna mieć uciąg około 4,5 T (9900 LBS). Najbliższa tej wartości jest wyciągarka o mocy 9500 LBS. Silniejsze wyciągarki to 12000 LBS oraz 16000 LBS, jednak je stosuję się w cięższych autach.

Z Palety wyciągarek wybrałem produkt firmy MONTHANA (obecnie nazywany MORE). Wyciągarki MORE to dobry kompromis jakości i ceny. MORE 9500 jest 2-3 razy tańsza od WARN, a mimo to dzielnie daje sobie radę w terenie.

Wyciągarkę zamontowałem na specjalnie dorobionej płycie montażowej. Grubość płyty to 5mm. Szczegółowy rysunek można pobrać TUTAJ . Płytę solidnie przykręciłem do ramy za pomocą 6 śrub M12. Dodatkowo zamontowałem na płycie dwa haki bardzo przydatne podczas wyrywania auta z błota :-)

Wyciągarka jest podłączona do akumulatora poprzez skrzynkę z przekaźnikami oraz wyłącznik masowy. Jako przewody użyłem miedzianej linki o przekroju 50mmkw. Taki gruby kabel gwarantuje mi niskie spadki napięcia nawet przy potężnym poborze prądu dochodzącym do kilkuset amper. Wyłącznik masowy natomiast pełni funkcję zabezpieczenia wyciągarki podczas gdy nie jest używana. Znane były przypadki gdy po wodowaniu auta na skutek zalania przekaźników nastąpiło samowłączenie wyciągarki co z kolei mogło doprowadzić do jej uszkodzenia lub nawet pożaru.

Skrzynkę z przekaźnikami umieściłem bezpośrednio pod maską auta (w najwyższym punkcie), ale można je montować bezpośrednio na wyciągarce. Kable zabezpieczyłem peszlem (dodatkowa ochrona przed otarciem izolacji).

Sterowanie wyciągarką wyprowadziłem pod kierownicą i zakończyłem estetycznym gniazdkiem. Jednak z doświadczenia wiem, że zawsze przy używaniu wyciągarki operowałem na zewnątrz auta, po prostu wyciągarka wymaga stałego kontaktu wzrokowego i siedzenie wewnątrz podczas jej pracy nie za bardzo się sprawdza. Głównie chodzi o kontrolę sposobu nawijania się liny. Dlatego drugi raz zapewne bym już nie montował sterowania w środku auta, pozostawił bym je na skrzynce przekaźników.

Ten opis należy traktować tylko poglądowo - opisałem w nim to, co ja zrobiłem w swoim aucie, jeżeli będziecie robić coś podobnego u siebie, pamiętajcie, że jest to przerobienie auta, które może spowodować niebezpieczeństwo na drodze o ile nie będzie wykonane przez wyspecjalizowany serwis i w oparciu o atestowane materiały.

Materiał opracował: Szymon [ @ ] - Wszelkie prawa zastrzeżone