MODEL
Jeep - Grand Cherokee (1993-1998)
odpowietrzenia
No więc zgodnie z obietnicą, przedstawiam trialik jak zrobić odpowietrzenia w ZJ-cie. Mój model to 5.2 z 97 roku. Od razu zaznaczam, że mechanik ze mnie żaden i nie gwarantuję poprawności montażu itd. itp. Ale to potwierdza, że nawet laik da radę. Odpowietrzenia przedłużałem dla mostów i reduktora. Odpowietrzenia skrzyni nie znalazłem, czego w sumie się spodziewałem po przestudiowaniu forum ( w sensie że na zewnątrz nie ma - jest w środku - do konwertera ).
Co do materiałów – zakupiłem 5 mb. wężyka Ø 6mm, trzy przedłużki i jeden trójnik oraz trochę tuningowych opasek montażowych tzn. trytytek. Miałem ze sobą także zapalniczkę ( po co? O tym później ale do fajek tez się przydaje - „PALENIE TYTONIU MOŻE SPOWODOWAĆ POWOLNĄ I BOLESNĄ ŚMIERĆ” ), śrubokręt płaski, cążki. Wężyki fabryczne mają Ø wew. odpowiednio – dla mostów ok. 4 – 5 mm a dla reduktora ok 7-8 mm.
Nie zamierzam topić auta po dach, tym bardziej że skrzynia nie ma odpowietrzenia więc tak naprawdę głębokość brodzenia kończy się na progach zakładając, że auto się wtopi i zatrzyma – jeżeli przejedzie to i tak bez snorkela nie wjadę głębiej niż do reflektora gdzie znajduje się wlot powietrza. Dlatego też wyciągnąłem odpowietrzenia na wysokość serwa hamulca i tam też je zakończyłem i zamontowałem. Generalnie nie demontowałem fabrycznych wężyków bo były w b.dobrym stanie więc je tylko przedłużyłem. Trzeba również pamiętać, że mosty pracują w górę i w dół. Przy każdym trzeba zostawić wystarczająco luźny wężyk, aby przy maksymalnym wykrzyżu nie zabrakło go i nie wyrwało.
Na początek gdzie co się znajduje:
Most przód – patrząc od tyłu auta, odpowietrzenie znajduje się po lewej stronie mostu i jest fabrycznie pociągnięte do góry i zamocowane po lewej stronie obudowy filtra powietrza.
Odpowietrzenie w moście:
Mocowanie przy filtrze:
Odpowietrzenie odpiąłem przy filtrze, zamontowałem przedłużkę ( żeby wężyk lepiej wchodził, nyple przedłużki zamoczyłem w wodzie z mydłem ) i nowy wężyk.
Dalej pociągnąłem go dookoła filtra, następnie za zbiornikiem płynu do spryskiwacza
( odkręciłem zbiornik od góry – dwie śrubki pod klucz 10 mm ) i podpiąłem za nim tak jak na zdjęciu:
Most tył - patrząc od przodu auta, odpowietrzenie znajduje się po prawej stronie mostu i jest fabrycznie pociągnięte do góry i zamocowane do karoserii i tam się kończy.
Trzeba go mocniej pociągnąć i zejdzie z nypelka – nie przejmować się nypelkiem – to zwykła rurka, nawet nie zaślepiona i raczej już się nie przyda. Koncepcję miałem żeby połączyć to odpowietrzenie z odpowietrzeniem reduktora i wyciągnąć do góry w to samo miejsce co odpowietrzenie mostu przedniego. Procedura taka sama jak w przypadku przedniego mostu tzn. odpiąłem przy budzie, zamontowałem przedłużkę ( żeby wężyk
lepiej wchodził, nyple przedłużki zamoczyłem w wodzie z mydłem ) i nowy wężyk. Dalej pociągnąłem go nad mostem, po prawej stronie auta ( strona kierowcy ) ponad innymi przewodami, aż do mocowania wahacza górnego przedniego lewego koła.
Zostawiłem sobie ok 20 cm luzu na wypadek ewentualnych poprawek i zająłem się
odpowietrzeniem reduktora a dopiero później połączyłem je razem.
Reduktor - patrząc od przodu auta, odpowietrzenie znajduje się u góry, po prawej stronie reduktora ( strona kierowcy ). Jest to jedyny gumowy wężyk na reduktorze od góry więc można go zlokalizować – jeżeli się wie gdzie jest
Wężyk ten idzie na reduktorze, na skrzyni biegów i jest zakończony z przodu skrzyni biegów, po stronie kierowcy, taką rurką metalową w kształcie literki U z nałożonym wężykiem gumowym z plastikowym kapturkiem na końcu.
Gumowy wężyk ściągnąłem i wywaliłem ale plastikowy kapturek sobie zachowałem bo to taki rodzaj kapturka żeby się woda tak łatwo nie wlała do przewodu.
Ponieważ ta rurka metalowa ma ok 7-8 mm średnicy zew. a ja miałem wężyk o śr. 6 mm. musiałem ją jakoś powiększyć I tu wchodzi do gry zapalniczka i śrubokręt. Podgrzałem nad płomieniem wężyk, następnie, póki gorący a więc plastyczny, nasadziłem go na śrubokręt i kręcąc nim „powiększyłem” jego średnicę na długości ok. 1 cm. Tak przygotowany wężyk nasadziłem na rurkę odpowietrzenia – nie było łatwo ale się udało i siedzi tam mocno bo wężyk stygnąc, ładnie się przykleił.
Potem to już łatwizna – po przewodach w dół, aż do zakończenia wężyka idącego od mostu tylnego.
Obydwa wężyki podłączyłem do trójnika (jak zawsze – żeby wężyk lepiej wchodził, nyple trójnika zamoczyłem w wodzie z mydłem ), potem podłączyłem ostatni wolny kawałek
nowego wężyka
i pociągnąłem go do góry. Najpierw po przewodach, następnie pod mocowaniem wahacza, potem znowu po przewodach, możliwie najbliżej grodzi, żeby był jak najdalej od kolektora wydechowego.
Potem za drążkiem kierowniczym, i w górę aż do serwa. Wcisnąłem tam tak dużo wężyka jak było możliwe i wylazłem z pod auta. Następnie wlazłem na błotnik i zanurzyłem łapę w przestrzeń pomiędzy serwem a silnikiem, wymacałem wężyk i wsadziłem go pod serwo, tak żeby wyszedł w tym samym miejscu co wężyk od przedniego mostu. Na końcu zrobiłem pętelkę i przymocowałem go w tym samym miejscu.
Wężyki zakręciłem na końcu żeby woda miała jeszcze trudniej się dostać do środka. I to w zasadzie wszystko. Nie wiem czy komuś się to przyda czy nie. Jeżeli nie to trzeba to w kosza. Jeżeli tak to fajnie. Jakby ktoś miał jakieś pytania to zapraszam.
Uffff, skończyłem...
opracowali: toddy